Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filcowanie na sucho. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filcowanie na sucho. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 stycznia 2011

pierwszy filcowy komplet

No i stało się: z pierwszych ufilcowanych kulek powstał naszyjnik i kolczyki.


Dziękuję Wam za opinie na temat obu metod filcowania - dla zainteresowanych zestawiłam je w tabelce poniżej:

FILCOWANIE
NA SUCHO
  1. trzeba ostrożnie filcować, by nie złamać igły, przez co nie zawsze osiąga się wymaganą twardość
  2. kulki po filcowaniu mają ślady po igle – po filcowaniu wystarczy namoczyć i chwilę pokulać w dłoniach
  3. kulki podczas noszenia kosmacą się i robią się włochate
  4. filcować można wszędzie – np. w samochodzie (jadząc jako pasażer) :-)
FILCOWANIE
NA MOKRO
  1. kulki można zbić tak mocno, jak się chce
  2. kulki czasem wychodzą kudłate (w zależności od czesanki) – włoski przycina się nożyczkami, przez co koraliki gryzą
  3. przy filcowaniu trzeba się nakulać
  4. trzeba lubić babraninę w mydle i wodzie

Ja osobiście jestem zachwycona filcowaniem, choć moje palce wołają o pomstę do nieba z tymi poigłowymi dziurkami :) Ale nie dam się! Tylko czasu brakuje na te kreatywne prace :( I maszyna się już kurzem pokryła... Trzeba brać się do roboty!

Ściskam noworocznie i pozdrawiam serdecznie!!!

piątek, 31 grudnia 2010

filc - nowa przygoda

Napatrzyłam się na festiwalu na te filcowe cudeńka i mi też się zachciało... Kupiłam czesankę, igły i jazda: filcowałam podczas 9-godzinnej podróży w Tatry :)
Przysłowiowe pierwsze koty za płoty to kilka kulek na korale, które zażyczyła sobie Sis...


I tu mam pytanko do Pań filcujących: która Pani byłaby tak miła i wyjaśniła mi różnice między kulkami ufilcowanymi na sucho, a tymi ufilcowanymi na mokro - które są lepsze i dlaczego?

DO ZOBACZENIA W NOWYM ROKU!!!