Kurczę, dopiero dziś odespałam zarwane noce przed i w trakcie festiwalu... W tygodniu miałam młyn w pracy i niestety nie mogłam sobie pofolgować, za to dziś - wspaniale jest się wyspać!!! :)
To już ostatnia relacja z wymianek, w jakich uczestniczyłam w ostatnim czasie...
Wymiankę aniołkową zorganizowała AgnieszkaMD.
Moja niespodzianka przyjechała do mnie aż z Austrii, a to co Agata mi wysłała nie mieści się w mojej głowie - takie wspaniałości!:) W paczuszce znalazłam przeurocze zawieszki z motywami świątecznymi (podziwiam za cierpliwość i precyzję!), klamerki z aniołkami (skąd wiedziałaś, że lubię takie drobiazgi?:)), aniołka, czekolady w ilości niedopuszczalnej do spożycia na raz :), książeczkę z sentencjami, herbatkę i...tyle prześlicznych tkanin, że chce mi się znów szyć i szyć, i szyć!!! :))
Agato, DZIĘKUJĘ!!! Sprawiłaś mi ogromną radość swoim podarunkiem, a obok tych wspaniałych tkanin nie za długo będę chodzić obojętnie!:)
Ja swoją niespodziankę przygotowałam dla Matricarii: Anieliczka w groszkach, serce decou z anielskim motywem, (tradycyjnie już) pachnące świeczuchy, kilka serwetek, garstka cukierasków i herbat.
Och, szkoda, że to już koniec wymianek - niesamowicie miło i z niekłamaną przyjemnością szykowało mi się te wszystkie drobiazgi dla wylosowanych mi dziewczyn... W końcu dawanie prezentów potrafi czasem dać więcej radości, niż otrzymywanie, zwłaszcza kiedy daje się je komuś, kto szczerze się z tego cieszy i docenia Twoją pracę i serce, jakie w nią się włoży... Cieszę się, że należę do tego typu osób; kiedyś tak nie było - dziś po prostu stałam się fanką i miłośniczką rękodzieła wszelakiego!
I teraz zrobię to, o czym marzyłam od kilku tygodni, a na co permanentnie brakowało mi czasu i sił: pobuszuję po Waszych blogach i nadrobię wszelkie zaległości w oglądaniu Waszych nowych tworków! :)
Pozdrawiam ciepło, życząc miłego weekendu!!!
Śliczne wymiankowe prezenty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ile to radości potrafi sprawić wizyta listonosza :)
OdpowiedzUsuńcudowności...
Piękne prezenty! Masz rację, to duża frajda robić coś dla kogoś. A jeszcze widzieć, że obdarowany bardzo się cieszy z prezentu, to dopiero radość!
OdpowiedzUsuńLubię wymianki i czekam na następne okazje :)
Oj zgadzam się w pełni z zainspirowaną. Ja codziennie wypatruję listonosza co najmniej jak wielkiego namiętnego kochanka. hehehe! Strasznie mi go brakuje w tych szpitalnych murach.
OdpowiedzUsuńWymianka jest po prostu wspaniała.
fantastyczne wymianki:D ja brałam udział jak na razie tylko w jednej dużej ... reszta to prywatne. Materiały są przepiękne i zastanawiam się czy mam kogoś w Austrii:D
OdpowiedzUsuńU nas pan listowy stwierdził, że jak jakiejś paczki dla mnie nie przyniesie to uznaje już taki dzień za stracony ;-D Zgadzam się bo dawanie prezentów sprawia mi też większą frajdę niż otrzymywanie. Choć skłamałabym, mówiąc, że dostawanie nie daje mi radości, ale ona jest inna ;-)) Piękne prezenty poleciały w obie strony ;-))
OdpowiedzUsuńładna wymianka
OdpowiedzUsuńSuper wymianka. I ile wspaniałości;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, że wymianka Ci się podobała :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, ja mam talent?
OdpowiedzUsuńPrzy Tobie wypadam dosyć marnie:P
Tworzysz prześliczne rzeczy!!!
Dziękuję za odwiedzinki, komentarze uskrzydlające :)) i udział w candy ,Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki. Przeglądałam Twój blog i bardzo w oko wpadły mi Twoje tildowe anielice. Chętnie bym jedną nabyła. Pozdrawiam. Ishin
OdpowiedzUsuń