Walentynki tuż, tuż, na Waszych blogach powoli się zaczerwienia, to i u mnie czerwona i wiśniowa czesanka poszła w ruch :)
Nie martwcie się, nie przerzuciłam się całkowicie na filcowanie - to tylko w tym tygodniu tak głośno na moim blogu o broszkach - taki boom, chwilowa euforia; w przyszłym tygodniu obiecuję Śpioszki (pod warunkiem, że maszyna nie jest obrażona, że tak długo kurz ją pokrywał:))
Sliczne walentynkowe kwiato-broszki:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Szczególnie ta pierwsza jest fajna! Taka energetyczna! Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńwow ale śliczne:)
OdpowiedzUsuńWciągneło cie na maksa:) to dobrze ze doskonalisz warsztat, a maszyna chyba szybko da sie przeprosic:) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie Ci to idzie!
OdpowiedzUsuńŚliczne czerwone kwiecie:) Fajny kształt nadajesz im. Widzę że rzeczywiście filcowanie ma tendencje wciągające- i tak trzymać bo efekty tego "wciągania" coraz lepsze :). Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńtwoja zabawa z filcem jest całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńi kwiaty wychodzą piękne :)
Piękne broszki :))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bosko. Bardzo podobają mi się Twoje kwiaty.
OdpowiedzUsuńAle soczyste!!!! Oj kusi mnie żeby też spróbować... może dziś sie uda!!!! A fakt- filcowanie wciąga oj wciąga! pozdrowionka
OdpowiedzUsuńSliczniutkie coraz lepsze i ładniejsze,aż zaczynam się bać...
OdpowiedzUsuńpiękne brochy
OdpowiedzUsuńJej następne cudne broszki. Wciągnęło Cie to filcowanie. Super te broszki
OdpowiedzUsuńsuper te brochy Ci wychodzą :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne broszki, dzięki kolorkom są takie romantyczne ;-))
OdpowiedzUsuńŚliczne broszki! Poprzednie prace filcowe również świetne! Widzę, że filcowanie faktycznie wciąga :) Sama muszę spróbować przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńHej Galeryjko :)!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie po wyróżnienie :):):)
ale cię wciągnął ten filc............musisz teraz nazwę bloga zmodyfikować, a póki co zapraszam koleżankę po wyróżnienie do mnie papatki!
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuń