piątek, 31 grudnia 2010

filc - nowa przygoda

Napatrzyłam się na festiwalu na te filcowe cudeńka i mi też się zachciało... Kupiłam czesankę, igły i jazda: filcowałam podczas 9-godzinnej podróży w Tatry :)
Przysłowiowe pierwsze koty za płoty to kilka kulek na korale, które zażyczyła sobie Sis...


I tu mam pytanko do Pań filcujących: która Pani byłaby tak miła i wyjaśniła mi różnice między kulkami ufilcowanymi na sucho, a tymi ufilcowanymi na mokro - które są lepsze i dlaczego?

DO ZOBACZENIA W NOWYM ROKU!!!

wtorek, 28 grudnia 2010

candy noworoczne

Przedmiotem mojego candy są cztery zestawy drobiazgów:

1 - przydasie różne różniste; 
wszystko to, co u mnie by się zmarnowało :(

2 - trzy ptaszki z kwiecistych tkanin

3 - trzy solne serca decou z kwiecistym motywem

4 - Śpioszka w kwiecistej piżamce

Losowanie candy odbędzie się 23 lutego 2011 roku.

Zasady udziału w moim candy:
1) zostaw komentarz pod tą notką wraz z adresem swojego bloga oraz informacją, który zestaw drobiazgów Cię interesuje (ilość dowolna!),
2) zamieść na swoim blogu baner(y) z wybranym(i) zestawem(-ami) w pasku bocznym,
3) WŚRÓD OSÓB, KTÓRE POKUSZĄ SIĘ O ODGADNIĘCIE, DLACZEGO DATA 23 LUTEGO JEST DLA MNIE DATĄ SZCZEGÓLNĄ, WYLOSUJĘ NAGRODĘ NIESPODZIANKĘ :-)

POWODZENIA!

poniedziałek, 27 grudnia 2010

etykietki na prezenty

Zawsze lubiłam oryginalnie pakować prezenty świąteczne, dodać coś własnoręcznie wykonanego do pakunku... Tym razem przygotowałam etykietki - na tekturkę nakleiłam papiery od terceps, a na koniec szyszki, suszone cytryny, mandarynki i jabłka, cynamon, anyż i złote koraliki.



 


A tak prezentowały się na prezentach :)

Wszystkiego dobrego w ostatnich dniach roku 2010 życzę!!!

czwartek, 23 grudnia 2010

życzymy Wam...


~      ~      ~
Spokoju ducha,
ciepłej rodzinnej atmosfery każdego dnia,
sił do działania na każdej płaszczyźnie życia,
spełnienia marzeń wszelakich: tych drobnych i tych pozornie nieosiągalnych
oraz by zawsze po burzy na Waszym niebie wschodziło słońce!

Agnieszka z decou-galeryjki
wraz ze Śpiochami, Anielicami i Anieliczkami :)

za-pierniczałam :]

I z pieca wyszły najpierw pierniczki - katarzynki


a zaraz po nich - za ciosem - mini muffinki :)


A na większą osłodę listonosz dostarczył mi wygraną w candy u Moniki z Moje wszelakie różności... czarno-białą broszkę zapakowaną w piękne pudełko i kartkę z życzeniami. Broszka jest bardzo elegancka - idealna na wieczór wigilijny! Dziękuję bardzo!


Pozdrawiam serdecznie wszystkie zapracowane świątecznie Panie!

poniedziałek, 20 grudnia 2010

wymianki? uwielbiam!

Zorganizowałyśmy sobie z Anią prywatną wymiankę...
Dostałam (do podziału z Sis) dwie brochy szydełkowe i cztery pary superaśnych szydełkowych kolczyków w naszych ulubionych kolorach!



Ania z kolei zażyczyła sobie Śpiocha i serducho z moich zapasów - tu o tym pisze!
Wymianka ekspresowa i bardzo udana! Dziękuję! ;-)

renio

Tak trochę w klimacie świątecznym. Przyznaję - nie mam weny na święta... Za to plany na 2011 rok już spisane na karteczce i czekają na realizację :]


Miłego początku tygodnia, Miłe Panie!!!

piątek, 17 grudnia 2010

świąteczne decou

W tym pospiechu przedfestiwalowym nawet nie miałam czasu, żeby nowe butelki z motywami świątecznymi uwiecznić na fotkach... Więc czynię to dziś, fotografując to, co mi zostało (choć, jak wiecie, butelek ubyło najmniej).
Czy ktoś ma ochotę na którąś nich? Jakby co, jestem otwarta na wszelkie wymianki ;-)


Ściskam Was ciepło 
i lecę do kuchni za-pierniczać :]

poniedziałek, 13 grudnia 2010

wyniki candy

Ślicznie dziękuję za zainteresowanie moim candy i pozostawianie śladu na moim blogu. Cieszę się, że mogłam poznać kolejne blogowe światy i ich autorki - dużo, oj dużo nas w tym wszechświecie!:)

Postów od dnia ogłoszenia candy pojawiło się 20.

Na drodze losowania przyjaciel wszystkich leniwych candy-organizatorek wyłonił posta nr 5 - pierniczki:)

Z 36 osóbek, które zostawiły komentarz pod powyższym postem wygrywa...

Gratuluję i poproszę o adresik na decou.galeryjka@gmail.com - może poczta się postara i dostarczy Twoją wygraną jeszcze przed świętami...

sobota, 11 grudnia 2010

wymiankowo part 4. - wymianka aniołkowa

Kurczę, dopiero dziś odespałam zarwane noce przed i w trakcie festiwalu... W tygodniu miałam młyn w pracy i niestety nie mogłam sobie pofolgować, za to dziś - wspaniale jest się wyspać!!! :)

To już ostatnia relacja z wymianek, w jakich uczestniczyłam w ostatnim czasie... 
Wymiankę aniołkową zorganizowała AgnieszkaMD.

Moja niespodzianka przyjechała do mnie aż z Austrii, a to co Agata mi wysłała nie mieści się w mojej głowie - takie wspaniałości!:) W paczuszce znalazłam przeurocze zawieszki z motywami świątecznymi (podziwiam za cierpliwość i precyzję!), klamerki z aniołkami (skąd wiedziałaś, że lubię takie drobiazgi?:)), aniołka, czekolady w ilości niedopuszczalnej do spożycia na raz :), książeczkę z sentencjami, herbatkę i...tyle prześlicznych tkanin, że chce mi się znów szyć i szyć, i szyć!!! :))
Agato, DZIĘKUJĘ!!! Sprawiłaś mi ogromną radość swoim podarunkiem, a obok tych wspaniałych tkanin nie za długo będę chodzić obojętnie!:)


Ja swoją niespodziankę przygotowałam dla Matricarii: Anieliczka w groszkach, serce decou z anielskim motywem, (tradycyjnie już) pachnące świeczuchy, kilka serwetek, garstka cukierasków i herbat.


Och, szkoda, że to już koniec wymianek - niesamowicie miło i z niekłamaną przyjemnością szykowało mi się te wszystkie drobiazgi dla wylosowanych mi dziewczyn... W końcu dawanie prezentów potrafi czasem dać więcej radości, niż otrzymywanie, zwłaszcza kiedy daje się je komuś, kto szczerze się z tego cieszy i docenia Twoją pracę i serce, jakie w nią się włoży... Cieszę się, że należę do tego typu osób; kiedyś tak nie było - dziś po prostu stałam się fanką i miłośniczką rękodzieła wszelakiego!

I teraz zrobię to, o czym marzyłam od kilku tygodni, a na co permanentnie brakowało mi czasu i sił: pobuszuję po Waszych blogach i nadrobię wszelkie zaległości w oglądaniu Waszych nowych tworków! :)

Pozdrawiam ciepło, życząc miłego weekendu!!!

czwartek, 9 grudnia 2010

wymiankowo part 3. - wymianka świąteczna

Och, naczekałam się na swój prezencik wymiankowy - na poczcie już bałagan przedświąteczny panuje :)

Wymiankę świąteczną zorganizowała ARTNOVA24.

Dostałam od Ani Kruk kopertę pełną cudów: woreczek z wyszytym monogramem - w środku pastelowa broszka i breloczek, przecudnego aniołka w ramce i słodkości-pyszności :) DZIĘKUJĘ Z SERCA CAŁEGO!!!


Ja swoją wymiankową niespodziankę przygotowałam dla agu-si; Anieliczka w bieli, pachnące świeczki i garść słodkości.


* * *
Na festiwalu odwiedziła mnie terceps i przyniosła niemałą paczuszkę z wygranym u niej jakiś czas temu ;) candy - same wspaniałości: wstążeczki, guziczki, koraliki, papiery, serwetki, wełna, dziurkacz, nożyczki, prześliczny notesik i zakładka, pieczątki, kolczyki... Ach, nie sposób wszystko ogarnąć :)) Dziękuję raz jeszcze!!!!

środa, 8 grudnia 2010

fotorelacja z festiwalu - podsumowanie (uwaga, rozpisałam się i wrzuciłam duuuużo zdjęć!:))

Na początek dziękuję za tyle ciepłych słów odnośnie naszego stoiska festiwalowego - cieszymy się, że Wy, bardziej klimatyczne osóbki, też poczułyście nutkę klimatu :)
Niestety wiele z Was miało rację - rękodzieło nie jest u nas 'na topie'.
Podczas moich weekendowych obserwacji pojawiło się kilka typów zwiedzających:
1) Przechodzący obok naszego stoiska, rzucający spojrzenie i idący dalej - kompletny brak zainteresowania.
2) Zatrzymujący się z zachwytem "ale śliczne" i idący dalej.
3) Zatrzymujący się, mówiący "psss, też bym tak zrobiła" i idący dalej.
4) Zatrzymujący się i kupujący :) - tacy w sobotę, a bardziej w niedzielę się trafili!
No tak, sobota, a zwłaszcza niedziela okazały się bardziej atrakcyjne pod względem zainteresowania, co bardzo nas cieszyło. Choć było szkoda, musiałam pożegnać się z wieloma moimi Anielicami i Śpiochami. Butelki cieszyły się małym zainteresowaniem - niestety większość nie potrafiła sobie wyobrazić przeznaczenia takiej butelki...
Najmilszym zaskoczeniem były dwie panie z Bieszczadów, które w niedzielę ogołociły trochę nasze stoisko i po weekendzie zabrały moje Anielice i Śpiochy do swojej galerii; kto wie, może jeszcze kiedyś będę miała przyjemność dla nich uszyć...

Podsumowując: uważam, że u nas rękodzieło nie jest doceniane; Tildy są całkowicie obce (a co obce, tego się nie lubi), butelki decoupage są niepotrzebne... Brutalne, ale chyba trzeba sobie uświadomić, że jak ktoś nie ma do czynienia z rękodziełem (i nie współtworzy społeczności blogerek rękodzielnych:)), temu trudno docenić tę dziedzinę mini-sztuki...
Mimo wszystko wspaniale było uczestniczyć w tym wydarzeniu, pokazać swoje twory, które już od maja planowałam i tworzyłam z myślą o festiwalu i usłyszeć kilka miłych słów uznania od tych, którzy rękodziełem się nie zajmują. Ale czy za rok to powtórzę - nie wiem, poważnie się nad tym zastanowię :)

Kurczę, tylko teraz - po festiwalu - nie mam po co szyć :((((

* * *
A dla tych, którzy nie mogli zajrzeć w weekend do Poznania (pozdrawiam terceps i Oazę - dziękuję za odwiedzinki!!!:)) - kilka zdjęć, by poczuć choć odrobinkę magii świątecznego rękodzieła...


ps. Zapomniałabym: totalnym hitem festiwalu był FILC! Szale, korale, torebki, broszki - nawet Sis się na broszkę skusiła, a ja... kupiłam sobie wełnę i igły do filcowania, i planuję w dalekiej przyszłości, jak się odważę, ufilcować korale i stworzyć broszkę na mokro (a ponieważ w życiu tego nie robiłam - wdzięczna będę za wszelkie rady w tej dziedzinie!:))

Pozdrawiam ciepło i raz jeszcze dziękuję za ciepłe słowa
- nie ukrywam, że podnosły mnie na duchu, po piątkowym podłamaniu!

piątek, 3 grudnia 2010

fotorelacja z festiwalu - dzień 1.

Kiedy zobaczyliśmy po raz pierwszy nasze stanowisko, troszkę miny nam zrzedły, gdyż każdy inaczej wyobrażał sobie 3m2... Wydało nam się za małe, za ciasne i jakieś takie smutne, wśród tych większych (i droższych) modułów. Ale...po dwóch godzinach nabrało takiego klimatu, jakiego sami się nie spodziewaliśmy :)

Ciasno, ale też bardzo przytulnie i ciepło :-)

Kilka kategorii w zbliżeniu:

 kolczyki i bransoletki Sis w ilości dużej:-)

...butelki decou z motywami świątecznymi i nie tylko - świeżuteńkie, prosto spod pędzla...

...pierniczki wypychane i solne...

...girlandy anielskie...

...Anieliczki małe...

...serca decou...

...Śpiochy...

...Anielice duże.

Jeśli chodzi o moje odczucia z dnia dzisiejszego, to już nie jest tak ciepło i  kolorowo.. Pomijając fakt, że tłumy dziś się nie przewijały (podobno w piątki zawsze jest najmniej zwiedzających i sobota z niedzielą są bez porównania do piątku), ale zmartwiło mnie zainteresowanie tym, co oferowałyśmy :( Tzn. Sis pożegnała się z kilkoma parami kolczyków, ja z kolei już mniej. Tak, jakby te dziedziny w ogóle nie interesowały zwiedzających. Jakby nie ten rodzaj rękodzieła był pożądanym przed świętami.
I teraz zastanawiam się, czy to ja jestem jakaś dziwna, że mnie Tildy i decoupage kręci, a inni mają to w nosie, czy po prostu nie zaoferowałam niczego na tyle dobrego, by to mieć :(
Ale dobrze, nie jeden dzień decyduje o powodzeniu na targach, więc jutro znów lecimy na nasze klimatyczne stoisko i stajemy na wysokości zadania! A przy okazji znajdziemy czas dla siebie i nacieszymy oczy cudami oferowanymi przez innych wystawców - a powiem Wam, że to naprawdę prawdziwe śliczności :) Obiecuję fotorelację i z tego!

Tymczasem... lecę poodwiedzać Wasze blogi, bo nieziemsko się stęskniłam!!! :)

Edit, 23:43:
zasypiam na siedząco :(
Pierwsza luźniejsza noc przede mną, zatem Wasze blogi zostawiam sobie na świeższy umysł, po odespaniu...